no i przyszła zima... a my bez dachu :(
Ostatnio zaniedbaliśmy bloga, bo wielkie wydzrzenie życiowe, zabrało nam cały czas i nie było okazji żeby zajrzeć do komputera
Weekendowe opady śniegu nie tylko pozbawiały wiele gospodarstw domowych prądu, ale i zasypały nasz domek
Niestety nasz dach jest jeszcze nie gotowy, a właściwie będzie dopiero robiony od dziś. Dziś ma wkroczyć ekipa dachowców i musi się śpieszyć, bo zaraz przyjadą okna, a tu dachu nie ma ....
Nasz murzarz w międzyczasie wykończył szczyty i wymurował kominy ( jeden z nich widać na zdjęciu poniżej- z pieknej cegły klinkierowej- jasniusieńkiej )
Mimo wszytsko murarz spisuje się na medal, bo zrobił także bardzo komfortowe schody i miałam już przyjemność po nich chodzić.
schodami w dół...
i poniżej schodami w górę :)
Pod schodami jest super duużo miejsca na moją spiżareczkę :) Na zdjęciach poniżej widać też ślad naszego codziennego gościa na budowie- kotki sąsiadów. Jest kochaniutka i jak tylko przyjeżdżamy na budowę to stoi przy bramie i mruczy... Prawdziwy slodziak z niej...